Strona www stworzona w kreatorze WebWave.
Temat nie jest nowy i przez wiele osób uznany może zostać za wyświechtany i oczywisty. Niestety, wokoło wciąż można obserwować zatrważającą częstotliwość występowania postaw typu: „nie powiem, że mi się nie podoba, bo zrobię komuś przykrość”, „nie wypada odmówić”, „nie chcę, ale poświęcę się”, „nie mam ochoty, ale niech już będzie, dla świętego spokoju”, „nie powiem, że nie chcę, bo potem będzie gadanie”.
Motywy robienia rzeczy/zgadzania się na rozwiązania, których nie chcemy, są różne. Efekty przeważnie, niestety, podobne – i warto sobie to uświadomić z całą wyrazistością. Frustracja. Złość. Ukryta uraza. Narastające poczucie ciągłego rezygnowania ze swoich potrzeb. Nadużycia siebie. Czy w życiu prywatnym, czy w pracy, konsekwencje takiego postępowania odbijają się negatywnie na relacjach z otoczeniem, naszym samopoczuciu i funkcjonowaniu w danym miejscu. Z czasem, kiedy negatywy kumulują się, mogą być postrzegane jako nasze standardowe zachowanie. Reagujemy złością na sam widok osoby, której nigdy nie odmawiamy. Robimy coś, ale dajemy odczuć całemu otoczeniu, że nie chcemy tu być/wykonywać tej czynności. W najgorszym razie działamy wyrazem twarzy, zirytowaniem, wzdychaniem, przewracaniem oczami, uszczypliwością, komentarzami, sabotowaniem całego wydarzenia, a w wersji bardziej neutralnej jesteśmy smutni, przygaszeni, małomówni i spięci. W relacji prywatnej żadna ze stron zapewne nie będzie zadowolona – otoczenie (w końcu) zauważy, że coś jest z nami „nie tak” i będzie również spięte. W relacji zawodowej ucierpią albo relacje ze współpracownikami, albo jakość naszej pracy i ogólne samopoczucie.
Dlatego warto przezwyciężyć opory i nauczyć się mówić NIE. Nieagresywnie i z poczuciem, że robimy coś w zgodzie ze sobą i dla siebie. Wbrew pozorom zyskamy na tym i my i nasze otoczenie, które nie będzie bombardowane przez nas sprzecznymi komunikatami („tak, super się bawię” wymówione matowym głosem i niezadowolonym wyrazem twarzy, budzi niepokój i stres). Nie oznacza to oczywiście, że mamy zawsze odmawiać wykonania czegoś, co nie napełnia nas entuzjazmem. Chodzi o to, abyśmy mieli komfort wyboru.