Strona www stworzona w kreatorze WebWave.
To, że odmowa może ranić (na poziomie emocjonalnym), jest wiedzą powszechną. Są w naszym życiu trudne, dramatyczne momenty, które są ciężkie z samej definicji (chociażby rozstania czy zwolnienia). One jednak są tematem do szerszego omówienia i indywidualnego przepracowania. Tymczasem, codziennie zdarzają się nam sytuacje o dużo mniejszym kalibrze. I właśnie codziennie, kiedy słyszymy „nie”, możemy poczuć nie tylko żal, ale i odtrącenie, własną nieważność. Zwykłe „nie” może urosnąć do rangi „już cię nie chcę”, chociaż w intencji nadawcy wcale takiego przekazu nie było. To „nie” zaczyna rezonować z naszymi własnymi obawami i przekonaniami. Urasta do rangi dramatu, czym nigdy nie było. Dobrą nowiną jest to, że mamy narzędzia, którymi możemy się przed takimi sytuacjami bronić. Oczywiście – nie każdy mierzy się z tak silnym odbiorem odmowy. Niektórzy od razu wiedzą, że owo „nie” nie jest wycelowane personalnie i kiwając głową przechodzą. Super! Macie zatem szerszą przestrzeń, aby pamiętać, że osoby, które Was otaczają, mogą przeżywać to zjawisko inaczej. I niewielkim wysiłkiem można pomóc im ułatwić odbiór naszych intencji, a co za tym idzie ułatwić samemu sobie życie. W końcu rozmawiając z kimś, chcemy, by nasz komunikat był odebrany tak, jak planowaliśmy. Bez dodatkowych informacji, które często są niewyobrażalnie daleko poza naszym wyobrażeniem.
Ponieważ jestem zwolennikiem podejścia, że odpowiedzialność za komunikację leży tak po stronie nadawcy, jak i odbiorcy, przedstawię metody, jakie możemy zastosować będąc w każdej z tych ról.
Najpierw kilka przykładów codziennych sytuacji (prywatnych i zawodowych), w których odmowa bywa źle zinterpretowana. Na kursywą w nawiasie prawdziwy powód, który nie został głośno powiedziany.
I.
A: chcesz iść do kina w weekend?
B: nie (nie mam teraz kasy/nie mam nastroju na kino, wolę spędzić czas we dwoje w domu/wolę iść do kina w tygodniu – mniej ludzi/przeglądałem repertuar i nie grają niczego ciekawego, lepiej wybierzmy teatr)
A myśli – nie chce już ze mną spędzać czasu/moje pomysły nie są atrakcyjne
II.
C: może przyjdziesz do mnie wieczorem?
D: dziś nie (źle się dziś czuję, ale nie będę go martwiła/szykuję mu niespodziankę/muszę dziś pracować)
C myśli nie chce już ze mną spędzać czasu/znudziła się mną
III.
B: może pójdziemy spotkać się z moimi znajomymi?
A: nie (źle się dziś czuję, ale nie będę go martwił/stresują mnie jego znajomi/nie znam ich i boję się, jak mnie odbiorą/ostatnio palnąłem coś głupiego i krępuje mnie ponowne spotkanie)
B myśli – jestem nieważny, unika moich bliskich, nie chce pokazywać się ze mną publicznie
IV.
D: chciałbym w tym projekcie dołożyć jeszcze jeden moduł
C: nie (nie mamy na to czasu/nie mamy na to budżetu/klient tego nie zamawiał/proponowaliśmy to już klientowi i odmówił)
D myśli – nigdy nie liczy się z moim zdaniem, jak zwykle odmawia mi przy ludziach, nigdy nie akceptuje moich pomysłów
Pomysł, jak mogłyby inaczej wyglądać sytuacje z powyższych przykładów.
I.
A: chcesz iść do kina w weekend?
B: nie, wolałabym, żebyśmy pooglądali coś w domu
A: ok, a chcesz obejrzeć coś konkretnego?
II.
C: może przyjdziesz do mnie wieczorem?
D: dziś nie, źle się czuję. Może jutro?
C: ok, jasne. To o której?
III.
B: może pójdziemy spotkać się z moimi znajomymi?
A: nie chcę, szczerze mówiąc, ostatnio było ich bardzo dużo i mocno się stresowałem. Może poznawałbym ich w mniejszych grupach?
B: ok, rozumiem. Zorganizujemy w takim razie coś bardziej kameralnego
IV.
D: chciałbym w tym projekcie dołożyć jeszcze jeden moduł
C: nie, nie mamy na to czasu. Może opiszesz ten pomysł i przedstawimy to klientowi jako dodatek?
D: ok, jasne. Na kiedy dostarczyć ci dokumentację?
Poniżej kilka kroków, które mogą nam pomóc uniknąć nieporozumień.
Odbiorca:
1. Kiedy słyszysz „nie”, zastanów się, czy osoba, która je mówi, naprawdę chciałaby cię zranić.
2. Czy twój rozmówca w przeszłości proponował różne aktywności? Jeśli tak, to lubi z tobą spędzać czas/ceni twoje towarzystwo.
3. Pomyśl, o jakiej sytuacji z przeszłości myślisz naprawdę. Spróbuj osadzić ją zidentyfikować i zastanów się, czy osoba, z którą teraz rozmawiasz, jest tą samą, która wtedy cię zraniła.
4. Szukaj rozwiązania (i weź odpowiedzialność za swój odbiór). Otwórz rozmowę. Wiadomo, że to może przerażać, ale warto, bo może znacząco i błyskawicznie zredukować rosnące w tobie ciśnienie. Zapytaj „Ok, a czy możesz to rozwinąć? Dlaczego nie?”
5. Zaakceptuj swoje emocje – one są w tobie, poczuj je, daj sobie czas na przetrawienie. Masz do nich prawo. Za chwilę opadną i wtedy patrz punkt 1. i 2.
6. Pamiętaj, że w życiu drugiej strony jest mnóstwo czynników, o których nie masz pojęcia. To, że ktoś odmawia czegoś w określonym momencie, nie znaczy na 100%, że nie będzie chciał tego zrobić wcale.
Nadawca:
1. Czy lubisz słyszeć „Nie, bo nie”? Mało kto lubi. Odmawiając podawaj powód.
2. Weź pod uwagę, że część z otaczających cię osób bardzo nie chce się narzucać/nie wierzy w siebie i wyjście z propozycją spotkania/aktywności/rozwiązania to dla nich duży wysiłek. Krótkie „nie” jest dla nich jak strzał z bicza. Z każdym kolejnym będzie im trudniej ponownie spróbować. Jeżeli zależy ci na znajomości/relacji/współpracy, powinno ci też zależeć na tym, by być dobrze zrozumianym. To ułatwi także twoje życie.
3. Jeśli możesz, zaproponuj alternatywę. To pomoże złagodzić rozmowę i upewni drugą stronę, że jest mile widziana.
4. Weź odpowiedzialność za nadawany komunikat – zadbaj, by być dobrze zrozumianym.
To co, może warto spróbować? :)