Strona www stworzona w kreatorze WebWave.
Nadmierna generalizacja czyli uogólnianie, to wyciąganie nadmiernych wniosków z jednostkowych sytuacji. Jest to rodzaj zniekształcenia poznawczego, które wpływa na nasze samopoczucie oraz kontakty z innymi. Utrudniają nam nie tylko osiągnięcie porozumienia, ale mają też negatywny wpływ na nasz sposób myślenia o sobie i świecie. ZAWSZE, NIGDY, WSZYSTKO, NIKOGO, CIĄGLE, NIC, KAŻDY – to charakterystyczne słowa klucze, których, o ile to możliwe, najlepiej unikać lub używać z dużym wyczuciem.
W codziennej komunikacji
Kiedy rozmawiamy i dyskutujemy, niewiele jest bardziej zaogniających sytuację rzeczy, niż celnie rzucone uogólnienia. „TY zawsze”, „TY nigdy”, „JA wszystko”, „TY ciągle” – już na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że te stwierdzenia nie są prawdziwe. Bo być nie mogą. Są niestety zabójcze dla osiągnięcia porozumienia i prowadzą prosto do wybuchu emocji i pełnej eskalacji.
Jeżeli zależy nam na dogadaniu się, rozmawiajmy o tym, co dzieje się tu i teraz. Zamiast „ty nigdy nie wyrzucasz śmieci” można powiedzieć „ustaliliśmy, że co drugi dzień wyrzucasz śmieci, z jakiegoś powodu to nie działa”. W pierwszym przypadku rozmowa zmierza w kierunku wypominania i mogłaby wyglądać następująco „a ty zawsze czepiasz się o drobiazgi! Też nie jesteś święta! Wiecznie zostawiasz włączony telewizor!”. W drugim nakierowana jest na konkretną sytuację i znalezienie jej przyczyny. Nie niesie negatywnego ładunku emocjonalnego, nie zachęca do ataku, bo nie jest atakiem.
W codziennym myśleniu
„każdy jest szybszy ode mnie” – myślimy tylko o ludziach, którzy nas minęli, zapominając, ile osób minęliśmy sami
„nigdy nic mi się nie udaje” – gdy nie powiedzie nam się jakieś przedsięwzięcie i nie myślimy, że poprzednie 5 zakończyło się sukcesem
„wszystko muszę zawalić” – szybko zapominamy, ile razy dotrzymaliśmy terminu, rozpamiętując wszelkie sytuacje, kiedy nie dostarczyliśmy rzeczy na czas
„nikt nigdy nie ma dla mnie czasu” – sprawiamy, że chwilowa sytuacja urasta do rangi standardu, zamiast zastanowić się, ile razy bliscy mieli dla nas czas
„wiecznie muszę ją o wszystko prosić” – nie myślimy, ile razy pewne rzeczy zadziały się bez naszego udziału
Metoda na zmianę tego sposobu myślenia opiera się o 2 punkty:
1. Unikać jak ognia słów kluczy – kiedy złapiemy się na użyciu, zatrzymać się i przebudować komunikat – czy to w głowie czy na głos.
2. Skupiać się na danej, konkretnej sytuacji i działać w jej ramach
Czy będzie prosto? Nie. Ale opłaca się, bo pozwala osiągnąć lepszą jakość codziennego życia – być mniej sfrustrowanym i łatwiej porozumiewać ze światem. A z każdym kolejnym razem będzie łatwiej :) powodzenia!