Strona www stworzona w kreatorze WebWave.
Istotą i sensem komunikacji jest osiągnięcie porozumienia. Z panem w sklepie, z panią na poczcie, z szefem w pracy, z koleżanką na kawie, z partnerką w domu, z dzieckiem o poranku, z kontrahentem przy negocjowaniu kontraktu. Każda z rozmów, jakie przeprowadzamy, ma jeden cel – dogadać się.
Sprawa nie jest jednak tak prosta w przypadku relacji długoterminowych. Praca, znajomi, rodzina, partner, dłuższe wyjaśnianie czegokolwiek z kimkolwiek – przebieg rozmów w przypadku dłuższych relacji ma znaczenie dla ich rozwoju i trwałości. Jeżeli w takich rozmowach nie będziemy otwarci na to, co chce nam powiedzieć druga strona, a wręcz będziemy zamknięci, to w dłuższej perspektywie poniesiemy klęskę. Słuchanie drugiej strony nie jest łatwe, zwłaszcza, kiedy sami mamy argumenty do przedstawienia. I umówmy się - aż rwiemy się, żeby je wypowiedzieć. Czekamy, aż nastąpi pauza i zaczynamy „wiem, ale”: ja tylko chciałem/to był tylko jeden raz/do jutra to posprzątam/nigdy tam nie chodzimy/nie mamy na to czasu/etc.
Co tak naprawdę robimy - Na argumenty drugiej strony reagujemy pozorną zgodą i akceptacją, którą od razu wycofujemy. Mówiąc ale, zaprzeczamy temu, co padło wcześniej i odejmujemy istotności rzeczom, które powiedział nam rozmówca. Przykładowo:
Wiem (że nie chcesz tam jechać), ale bardzo dawno tam nie byliśmy, a świetnie się u nich bawię. -> Ja chce tam jechać, super się tam bawię, już miałaś długą przerwę od wizyt u nich. Moje potrzeby są ważniejsze.
Wiem (że nie chcesz, abym pracowała dziś wieczorem), ale muszę to zrobić, bo ten projekt jest ważny.-> Będę dziś pracowała, musisz to zrozumieć. Moja praca jest ważniejsza od ciebie.
Zamiast tych dwóch słów można byłoby powiedzieć: Wiem, co mówisz, ale tak naprawdę wcale mnie nie interesuje, bo mam swoje ważne powody. Chociaż byłoby dłużej 😉
W ten sposób nieświadomie zwiększamy szanse na wystąpienie dwóch rzeczy:
1. druga strona poczuje, że jej potrzeby czy racje są mniej istotne, nie interesują nas i tak naprawdę nie ma dla nas znaczenia
Jak bardziej otworzyć się na drugą stronę i szukać porozumienia, a nie okazji do powiedzenia swoich racji? Proponuję dwa kroki.
2. Zamiast „wiem, ale” spróbuj użyć parafrazy. Zaczynając od powiedzenia, jak rozumiesz to, co powiedział Twój rozmówca, łatwiej będzie Ci się skupić na kroku wcześniejszym, czyli słuchaniu.
Brzmi mozolnie? Jest łatwiej niż się wydaje. Chociaż początkowo możesz czuć się głupio i sztucznie, to z każdym kolejnym dniem zauważysz, że łatwiej będzie Ci się dogadywać z otoczeniem. A kto nie chciałby osiągać porozumienia bez poczucia, że właśnie zaorał ugór i ledwo się rusza 😉.